gru 27 2015

i nagle zgasło światełko


Komentarze: 1

Pojawił się w moim zyciu nie wiadomo skąd i dlaczego właśnie ja czyżby los się wkacu do mnie usmiechnol. Bylo fajnie najpierw traktowalam marcina jako kolege nie chciałam sie wtedy kolejny raz wiązać po tym co przeszlam chciałam mieć pewność ze zamknęłam stary rozdział i zaczelam nowy. A marcin mimo tego czekal zasypywal mnie smsami mowil komplementy z biegiem czasu coraz bardziej mnie do niego ciaglo i brakowalo czyżby to uczucie zostalismy parą bylo nam dobrze nawet sie oswiadczyl po pewnym czasie. Ale potem nagle wszystko zaczelo się sypać juz nie bylo tak jak na poczatku i nagle zniknol zostawil bez słowa bez wytlumaczenia nie wiem gdzie jest nie dzwoni nie pisze numer nieaktywny poprostu stchurzyl.  Rodzice mi mowia ze nie byl mnie wart tylko ze oni tego nie przezyli nie wiedza jak to boli bardzo go kochalam tylko szkoda ze te uczucie dzialalo w jedna strone. A moze to ze mna jest cos nie tak moze ja nie umiem kochac. Wiem ze juz nie chce z nikim sie wiazac 

27 grudnia 2015, 13:50
Hmmm...ludzie nie znikają od tak! Może miał jakiś powód? Może nie chciał Cię martwić? Czysta spekulacja...

Dodaj komentarz